Każda piosenka jest jak osobna historia, ale połączona z resztą jej samodzielna egzystencja wydaje się nie możliwa. Za to właśnie najbardziej cenię ten zespół. Kreatywność, niepowtarzalność i miłość do tego co robią. Nie dla pieniędzy, ale z szacunku i miłości do fanów. Najlepsza piosenka z płyty?
Tekst piosenki: Mamona Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Napisałem dziś piosenkę, już jest nieźle, już jest pięknie,Ale chcę, by było to wyłącznie dla słowa o miłości, o podłości, polityceI o niczym innym, nic, bez znaczeń ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla razy to słyszałem, że ktoś kocha, nie wierzyłem,Bo jak wierzyć w to, gdy ktoś wyznaje dla piosenka jest prawdziwa, ja tu śpiewam w przekonaniu,Że nic nie przeżywam, tylko muszę coś ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla piosenka jest pisana dla pieniędzy!Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy!Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy!Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy!Nie traktuję cię jak głupca, ja zakładam, że ty słuchaszI że widzisz to, jak dzisiaj piszę dla jak żadna prostytutka nie całuje nigdy w usta,Tak ja odpuszczam sobie wszystkie moje ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla piosenka jest pisana dla pieniędzy!Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy!Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy!Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy!Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla piosenka jest pisana dla pieniędzy!Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy!Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy!Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy! I wrote a song today, she is pretty, she is beautiful,But I want to make it exclusively for a word about love, about cowardice, politicsAnd nothing, nothing, no additional you, long, long time nothing, just you, for you I you, after you there is nothing, today I write for many times have I heard that someone loves, I did not believeFor as to believe it when someone confesses to song is true, I'm singing in the beliefThat nothing is going through, but I have to earn you, long, long time nothing, just you, for you I you, after you there is nothing, today I write for song is written for the money!This song is sung for the money!This song is recorded for the money!This song is delivered for the money!I do not treat you like a fool, I assume that you listenAnd I see it, as I write today to like any prostitute does not ever kiss on the lips,So, I forgive myself all my you, long, long time nothing, just you, for you I you, after you there is nothing, today I write for song is written for the money!This song is sung for the money!This song is recorded for the money!This song is delivered for the money!First you, long, long time nothing, just you, for you I you, after you there is nothing, today I write for song is written for the money!This song is sung for the money!This song is recorded for the money!This song is delivered for the money! Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Republika – polski zespół rockowy powstały w 1981 roku (Toruń, Polska), na gruzach art rockowej formacji Res Publica. Od początku związany z Klubem Studenckim Od Nowa w Toruniu przy UMK, gdzie koncertował i odbywał próby. Wypracował charakterystyczne nowofalowe brzmienie. W okresie 1982-1985 jedna z najlepszych i najciekawszych grup na polskiej scenie rockowej. W wyniku nieporozumień Republika rozpadła się w 1986 roku, by powrócić w 1990. Read more on Słowa: G. Ciechowski Muzyka: G. Ciechowski, Z. Krzywański Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Republika (8) 1 2 3 4 5 6 7 8 0 komentarzy Brak komentarzy
Tekst piosenki: Piosenka Pisana Nocą. Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie ›. Zapomniałem nakręcić czas. I zapomniałem rozpocząć nowy dzień. W zagubionej przestrzeni trwam. Cały świat płynie obok gdzieś. A może ja jestem opowieść. Zmęczonych ust. Znudziłem się Bogu.
Szajka CeZika i polska muzyka (Dżem - Wehikuł czasu) Wciąż pamiętam ideał swój; Marzeniami żyłem jak król! Siódma rano, to dla mnie noc! Pracować nie chciałem, włóczyłem się!(T. Love - Chłopaki nie płaczą) Chłopaki... nie płaczą! Chłopaki... nie płaczą! Nie, nie, nie! Nie, nie, nie... nie!(Republika - Mamona) Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy! Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy! Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy! Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy!(Kukiz i Piersi - Całuj mnie) Całuj mnie! Ja Ci to wszystko dam!(Lombard - Przeżyj to sam) Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!(Krzysztof Krawczyk - Ostatni raz zatańczysz ze mną) Zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz, Nim skończy się ten bal - nadziei Iskra błyśnie w nas, i zgaśnie w nas Jak niepotrzebna - łza! Wieczorem - łza! Wieczorem - łza!(Myslovitz - Scenariusz dla moich sąsiadów) Wieczorem przed mym domem, Wystawię ekran i wyświetlę film: Coś o mnie i o Tobie; Będę leczył chore sąsiadów sny...(Kaliber 44 - + i -) Plus i minus to jedyne co widzę... Plus i minus to jedyne co słyszę... Plus i minus to jedyne czym żyję... Ah, plus i minus to jedyne, jedyne... Plus i minus, plus i minus, plus i minus, plus i minus, plus i minus, Czy to plus, czy to minus był - Plus i minus, plus i minus, plus i minus - Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem!(Lady Pank - Zawsze tam, gdzie ty) Już teraz wiem, że dni są tylko po to By do Ciebie wracać każdą nocą złotą. Nie znam słów, co mają jakiś większy sens, Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem - Być tam, zawsze tam, gdzie Ty... Yeah! English translationEnglish CeZik's group and the Polish tunes (Dżem [Jam] - Time Machine) I still remember my perfect life; All those dreams served me so right! Seven - let me sleep on! I had no job, I wandered around!(T. Love - Boys don't cry) The boys don't... They don't cry... The boys don't... They don't cry... No, no, no! No, no, no... no!(Republika [The Republic] - Money) This song is written 'cause we crave for money! This song is sung because we crave for money! This song's recorded 'cause we crave for money! This song's released because we crave for money!(Kukiz i Piersi [Kukiz and the Breasts] - Kiss me) Kiss me! I'll give you all of that!(Lombard [Pawn Shop] - Try it yourself) Try it yourself! Try it yourself!(Krzysztof Krawczyk - We'll dance together one more time) We'll dance together one more time, just one more time, Before the ball has ended - and a Spark of hope will dawn and dusk in us, As though a useless night falls - tear! The night falls - tear! The night falls - tear!(Myslovitz [Thought Spotter] - Scenario for all of my neighbors) When the night falls, in front of my house, I'll put a screen up and I'll play a film: About me and about you; I will try to heal my neighbors' dreams...(Kaliber 44 [Calibre 44] - + and -) Plus and minus is all I can see... Plus and minus is all I can hear... Plus and minus is all I can care... Oh, plus and minus is all there is, everything... Plus and minus, plus and minus, plus and minus, plus and minus, plus and minus, Was it plus or a minus, then - Plus and minus, plus and minus, plus and minus - A warning to protect you from danger!(Lady Pank - Always where you are) And yet I know why days are really there It's to see you when the night's in golden glare. I don't think that there are words which make some sense, If I know that thing, that one thing I can tell - Being there, always where you are... Yeah... Submitted by Kuba Dżejkob on Sat, 24/11/2018 - 22:12

Bardzo dobra pozycje dla miłośników tematu służb specjalnych oraz korzeni terroryzmu w Europie. Uważam, że ta książka powinna być wzorem dla studentów dziennikarstwa oraz politologii, ze względu na wysoce rzetelny warsztat dziennikarski autorów. Imponujący dla mnie nakład i wysiłek podjęty podczas zbierania materiałów.

Dla Hajsu Lyrics[Zwrotka 1]Gość lubił dragi trochę i chciał zwiedzać EuropęJak się dowiedział, że coś śpiewam, prosił; "Pokaż mi!"Twierdził, że wali POP'em, i że wyczuwa flotęI że ma do mnie prośbę, no a tak w zasadzie dealŻe chce mi sprzedać historię miłosnąA hajsem z singla się dzielić fifty-fiftyŻe zwiedzi za to Manchester i MoskwęA zdjęcia z podróży, to wyśle dla tej byłej swej(Jedziesz)Chociaż na co dzień to ziomek był drewnoTo ona strugała wariataCiągłe spacery po wino do TESCOI Netflix, i TV na ratachNie śpi, bo kmini jak spłacaćŻal mu, że sprzedał ten bitcoinIch cały związek to niezłe jaja od tego kastrata, no sitcomI te jej przydługie siedzenia w łazienceI to, że zawsze towarzyszył jej IPhoneRobiła coś, czego niczym nie podetrzeszSumienia nie odświeżysz, szczypie w oczy jak szampon[Bridge]A Ty się słuchaczu za bardzo nie wczuwajI proszę pamiętaj o tym, że ta piosenka pisana jest..[Refren]Dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzy[Zwrotka 2]Ziomek się coś tam już zaczął domyślaćPrzyjaciel mu mówi, weź olej nie wartoGdyby coś wiedział, to lałby i lałby do wannyZ wrzuconą suszarkąStringi Calvin'y Klein'y, perfum Paco RabanneOna na co dzień pracuje w księgarniWięc powiedz mi typie skąd ma na to hajsCzuł, że nie pachnie dla niego, niegoCzy to przypadek, to nawet nic nie mówŻe zostawiła telefonOn wziął go na celownik bo chce wiedzieć komu, czemuDobrze znał hasło: to data urodzin, choć to durneZa kilka sekund jak w SMS wchodziCoś w nim umrzeKontakt o nazwie kosmetycznaZczaj to typie, dziwne trochęBy wysłać kosmetyczce z kibla 10 nagich fotekŁapy się trzęsąOn wybiera numer i to już historii koniec niemalTelefon głośno dzwoni z kieszeni przyjaciela[Bridge]A Ty się słuchaczu za bardzo nie wczuwajI proszę pamiętaj o tym, że ta piosenka pisana jest..[Refren]Dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzyDla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsu, dla hajsuPisane dla pieniędzy
Jej swobodny charakter i optymistyczne tempo, a także liryczne motywy sprawiają, że jest to idealna piosenka TikTok do wykorzystania w wyzwaniach tanecznych, a także vlogach. 4. „Kochanie ty” – Yuka. Ta słodka piosenka miłosna zyskała ostatnio popularność dzięki wirusowemu tańcowi, który przejmuje strony TikTok FY.
Prezentujemy ranking 10 piosenek, traktujących o pieniądzach – sile napędowej świata. Traktujcie tą listę z przymrużeniem oka 🙂10. Maryla Rodowicz – Kasa i seksMaryla szasta życiowymi truizmami: Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Bo to co nas podnieca, to czasem też jest seks, a seks plus pełna kasa, to wtedy sukces Chaim Topol – If I Were A Rich ManCzyli słynne „Gdybym był bogaty” ze „Skrzypka na dachu”, w którym główny bohater, Tewje, opowiada o swoich marzeniach o Kanye West – Gold DiggerJeden z najbardziej wpływowych raperów ostatniej dekady Kanye West zaprosił do współpracy aktora Jamiego Foxxa. Efektem tej kolaboracji jest „Gold Digger” – w dosłownym tłumaczeniu „poszukiwacz złota”, ale w tym kontekście oznacza kobietę, która wiąże się z mężczyzną tylko ze względu na jego pieniądze. Drogie Panie, wstydźcie się!7. Kazik – 100 000 000Kazik – najbardziej zajadły komentator polskiej polityki. Tym razem dobiera się do prezydenta Wałęsy – Wałęsa! Dawaj moje sto milionów! Kazik dopomina się o 100 milionów starych złotych, które mieli dostać wszyscy obywatele, którzy poprą Wałęsę podczas wyborów. Utwór ten został później wykorzystany w kampanii wyborczej Samoobrony w 1995 Madonna – Material GirlMadonna, jak na rozpustną gwiazdę przystało, przyznaje się, że jest materialistką, bo przecież żyjemy w świecie materialistów. Po ogromnym sukcesie tego singla Madonna była często nazywana „material girl”. Pasuje jak Liza Minelli – MoneyW słynnym musicalu „Kabaret” Liza Minelli oświadcza wprost – pieniądze sprawiają, że Ziemia się kręci. Forsa siłą napędową świata!4. Republika – Grzegorz Ciechowski trafnie demaskuje branżę muzyczną. Bez ogródek wyznaje: Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy. Cały zespół tapla się w morzu zielonych dolców – wymowne, a zarazem ABBA – Money, Money, MoneyMuzycy zespołu ABBA na pewno nie mieli problemu z pieniędzmi. Szwedzki kwartet zbił fortunę w latach 70. i cieszył się ogromną popularnością na całym świecie. Ironiczny wydaje się więc fakt, że ta piosenka traktuje o byciu biednym w świecie The Beatles – TaxmanInspiracja do tej piosenki pojawiła się w momencie, gdy Beatlesi zaczęli zarabiać grube miliony na Wyspach. George Harrison wówczas zdał sobie sprawę, że i tak większość ich dochodów pochłaniają podatki. W owym czasie najbogatsi musieli płacić aż 95% super podatek ! W efekcie Beatlesi mnóstwo czasu spędzali poza Wyspami jako uciekinierzy podatkowi. Zresztą, przyznajcie szczerze, kto lubi fiskusa?1. Pink Floyd – MoneyBrzęk monet, darcie papieru, dzwonek kasy fiskalnej. Już początkowe efekty dźwiękowe zdradzają, o czym będzie ten utwór. Floydzi nie popierają kultu mamony, doszukują się w pieniądzach źródła całego zła na świecie. Singiel „Money” sprzedał się w nakładzie 34 milionów egzemplarzy, więc łatwo sobie wyobrazić, ile pieniążków musiało wpłynąć na konta muzyków. Ironia
Nie oceniłam żadnej książki na 10, jednak ta książka jest ważną pozycją w dzisiejszym świecie. Zarówno dla kobiet, mężczyzn oraz nas wszystkich, bez względu na wiek, płeć, pochodzenie. Powinna być lekturą obowiązkową w liceum. Uczy jak włączać różne jednostki w społeczność, a nie je wykluczać. {"type":"film","id":542576,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Narodziny+gwiazdy-2018-542576/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Narodziny gwiazdy 2018-11-27 19:35:28 ocenił(a) ten film na: 5 Niestety dzieło Bradley'a Coopera nie traktuje widzów poważnie. Wręcz przeciwnie! Ma swoją publiczność za id**tów, którzy kupią ten nieautentyczny przekaz i wyjdą z sali zadowoleni. Jedyną pozytywem są piosenki. Ciekawe i dobrze napisane w przeciwieństwie do scenariusza, którego tu nie ma. Wszystko dzieje się tak łatwo i szybko. Postacie rozpisane w ten sposób, że nic o nich nie wiemy. Zagadką zostają dla nas do ostatniej sekundy filmu. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego Jacson pije. Co sprawiło, że się tak podłamał. Nawet ciężko utożsamiać się z tą postacią, a co dopiero uronić łzę. Kreacje aktorskie wydają się tak samo sztuczne i nieautentyczne jak ich postacie. Nie jestem pewna czy sami aktorzy wierzą w to kogo grają. Jedno jest pewne. Postać Lady Gagi sprawi, że bilety na seans rozejdą się jak ciepłe bułeczki. xManilax Chyba spales gdy film leciał. Historia Jacksona jest zaprezentowana jasno i klarownie. JohnTheBrave Prawie spałam :) xManilax Zgadzam się. Dla mnie ten film to wydmuszka porównywalna z niedawnym "Bohemian Rhapsody". Niby miło się to ogląda, ale po seansie zapomina się o tym co się widziało od razu po wyjściu z sali kinowej. Nie rozumiem też zachwytu nad rolami Coopera czy Gagi. W porównaniu np. z Jacquinem Phoenixem i Reese Whiterspoon w "Walk The Line" to ta dwójka wypada wręcz nijako. OK, może komuś się to podoba i fajnie. Jak dla mnie jednak to kolejna cukierkowa papka, która nic nie wnosi. OK, muzyka świetna. Tylko tyle - albo aż tyle. Uprzedzam odpowiadających w tonie "Nic nie zrozumiałaś" - akurat ten film to wybitnie ambitnych czy trudnych do zrozumienia nie należy. Po prostu nie zmusił mnie do głębszej refleksji ani razu. Nie wywołał też u mnie żadnych emocji. olka0207 Szkoda olka0207 "Bohemian Rhapsody" to dopiero wydmuszka aniaopole7 O "Bohemian Rhapsody" i nagradzanym wszędzie (!!!) gdzie się da odtwórcy roli Mercury'ego się nawet nie wypowiadam, bo zwyczajnie nie ma o czym. xManilax Zawsze mnie bawi kiedy ktoś na forum pisze że film jest słaby, a jako argumenty daje to że film nie wyjaśnił kwestii, które albo były oczywiste, albo wymagały choć minimalnie opanowanej umiejętności logicznego myślenia i uwagi. Trudno mi traktować takie opinie na poważnoe, bo świadcza o tym że ktoś chyba przespał połowę filmu, albo na poczatku wyskoczył do maca i wrócił na końcówkę, by tylko odfajczyć jako obejrzane na fw. xManilax Może właśnie jest na odwrót. Cooper nie ma swoich widzów za idiotów i dlatego pewne rzeczy nie są powiedziane wprost. Może miłość między nimi jest akurat jak strzała amora, trochę wyidealizowana, ale postać Jacka jest jak najbardziej realna. Nic nie wiemy o jego postaci? Naprawdę przespałaś moment, w którym mówi o śmierci matki, ojcu alkoholiku, z którym był bardzo zżyty i którego miał za wzór, a który nawet nie potrafił się nimi zająć, bo był wiecznie pijany? Musiał szybko dorosnąć, bo miał zaledwie 13 lat, gdy został sierotą ze starszym bratem, z którym nie do końca się dogadywał. Miał problemy ze słuchem... co dla muzyka jest osobistą tragedią. Facet na odwyku z poczuciem winy, że jest ciężarem na drodze kariery osoby, którą kocha najbardziej. Widać jak jest wrażliwy i jak uderzyły go słowa managera Ally. Całe połączenie właśnie sprawia, że ciężko byłoby nie uronić łzy... enthusiast Do połowy filmu potrafiłam się skoncentrować. :) Od momentu kiedy Ally wyszła na scenę pewne rzeczy zaczęły mnie irytować. Odniosłam wrażenie, że postacie zmieniają się na potrzeby scenariusza, a nie scenariusz jest napisany pod postacie. W efekcie nie było łatwo utrzymać koncentracji i czekałam aż film się skończy licząc, że mnie czymś zaskoczy. Ocena 5 jest moją subiektywną oceną, ale nie jest to ocena zła. Być może za bardzo film mnie zirytował bym mogła rozpisać się na temat portretu psychologicznego bohaterów. Nawet nie odczuwałam, że ich relacja to miłość. Jak się poznali tak nie wyglądali na zakochanych, a znajomych i tak do końca. Nie poczułam tego filmu. Co tutaj więcej dodać? xManilax Nic nie trzeba dodawać. Tylko trudno było mi się zgodzić z tym, że nic nie wiemy o postaciach, ale generalnie co do reszty nie ma co się sprzeczać, bo przecież moja ocena też jest subiektywna. Zauroczyła mnie muzyka, dobrze napisane teksty, poruszająca końcówka i gra aktorska — ktoś inny powie wprost przeciwnie. Tak to już jest. xManilax Tak jak gdzieś wcześniej pisałam - to jest historia powtarzana w kinie już x razy. Pod szyldem "A star is born" dokładnie czwarty. Tu nie ma nic odkrywczego, nie ma zaskoczenia, nie ma głębokich portretów psychologicznych bo i jak? Jak te składniki nie mają być na pierwszym planie skoro na nim musi być Gaga? ;) Bez złudzeń, to jest film dla niej i o niej. W każdym możliwym znaczeniu. whitestripes_333 No właśnie szkoda, że film jest odtworzeniem starej historii, a nie inspiruje się na niej. Scenariusz niczym się nie wyróżnia. xManilax Mi też się ten film nie podobał jakoś specjalnie, ale to, że Jack pije było wyjaśnione, jak rozmawiał z terapeutą to mówił, że te szumy w uszach to mu się pewnie zaczęły jak w wieku 13 lat próbował popełnić samobójstwo i spadł na niego wentylator, a próbował bo ojciec był alkoholikiem i nawet nie zauważył. Wpłynęło na niego trudne dzieciństwo, te szumy, które utrudniały mu dobre granie, i to, że on się skończył a jego dziewczyna została gwiazdą - zazdrość. Ta wzruszająca piosenka z akcentem country ma formę wspomnienia. Autor opowiada o psie imieniem Blue, przywołuje jego cechy i wspólnie spędzone chwile i czeka na moment, kiedy w niebie spotka W latach 80. piosenki lidera Republiki, inspirowane twórczością George'a Orwella i Kurta Vonneguta, były jak gąbka: chłonęły rzeczywistość stanu wojennego i stawały się jej krytycznym opisem. Nic dziwnego. 13 grudnia 1981 roku w domu, gdzie Grzegorz Ciechowski mieszkał z rodziną, milicja w brutalny sposób aresztowała ojca jego żony – starszego mężczyznę, działacza „Solidarności" . Z kolei Pawłowi Kuczyńskiemu, basiście Republiki, internowano siostrę. Galopująca prostytucja Najbardziej przerażające – poza zbyt wczesną śmiercią Grzegorza Ciechowskiego – jest to, że piosenki napisane przez niego w czasach PRL nie straciły na znaczeniu, a wręcz przeciwnie, zyskały nowy, porażający sens. „Biała flaga" na przykład o rzecz o zgniłych kompromisach, bezideowości. Gdzie oni są? Ci wszyscy moi przyjaciele -ele-ele-ele-ele-ele Zabrakło ich Choć zawsze było ich niewielu -elu-elu-elu-elu-elu Schowali się Po różnych mrocznych instytucjach -ucjach-ucjach-ucjach-ucjach-ucjach Pożarła ich Galopująca prostytucja -ucja-ucja-ucja-ucja-ucja. W 2001 roku Grzegorz Ciechowski mówił mi: – Na tym polega fenomen tej piosenki, że co dziesięć lat odkrywamy jej nowe znaczenia. Strach się bać, jakie będą kolejne. Z kolei „Kombinat", powstały w czasach komunistycznych zjednoczeń, łączących fabryki pod „czapką" administracyjnie przerośniętych molochów, można dziś czytać jak utwór o uniformizacji i korporacyjnej paranoi. Kombinat pracuje oddycha buduje kombinat to tkanka ja jestem komórką nie wyrwę się nie wyrwę się to tylko wiem wiem wiem..... „Telefony" to jakże aktualny dziś portret multimedialnego szaleństwa: Telefony w mojej głowie Bez przerwy trrrrrrrrrrrrrrr Nikt nie dzwoni, nikt nie dzwoni To tylko ja tylko ja. A „Mamona" każe wątpić w to, czy potrafimy być jeszcze bezinteresowni: Napisałem dziś piosenkę, już jest nieźle, już jest pięknie, Ale chcę, by było to wyłącznie dla mamony. Ani słowa o miłości, o podłości, polityce I o niczym innym, nic bez znaczeń dodatkowych. (...) Ta piosenka jest prawdziwa, ja tu śpiewam, w przekonaniu, Że nic nie przeżywam, tylko muszę coś zarobić. (...) Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy! . – Cały czas przyglądamy się sobie z dużą uwagą, oglądamy codziennie w lustrze, sprawdzamy, czy się już poddaliśmy rzeczywistości czy jeszcze nie – mówił mi Grzegorz Ciechowski na kilka miesięcy przed śmiercią. – „Mamona" z jednej strony została napisana dla pieniędzy jak każdy przebój, z drugiej, jak to bywa z Republiką, była także próbą refleksji i bardzo trudnym wyznaniem. Coraz bardziej dotkliwe są też obserwacje z „Gadających głów": Gadające głowy rozgadane wargi wciąż gadające głowy jadowite zęby lśnią jadowita ślina klei się do nóg i rąk gadające głowy rozgadane wargi wciąż gadające głowy goni mnie stugłowy smok zdążę uciąć jedną już wyrasta nowych sto. – Grzegorza intrygował język rodem z „Dziennika telewizyjnego". Krótkie propagandowe komunikaty. To było tworzywo jego wierszy, a jednocześnie pogrywał z nowomową, kpił z niej. To były czytelne odniesienia do Orwella – wspominał Zbigniew Krzywański, gitarzysta Republiki, a dziś Nowych Sytuacji, rozwijających ideę zespołu, który tworzył z Grzegorzem Ciechowskim. Ale na przykład w „Będzie plan" lider Republiki naśmiewał się z wielkich historycznych projektów, które dziś wracają do politycznej mody: Jeżeli wszystko pójdzie dobrze a tak zakłada plan już wiemy co będziemy robić za pięć czy osiem lat cudowna perfo-perforacja cudownie białych taśm historia w końcu będzie taka jak to zakłada plan -kłada plan, -kłada. Dziś Ciechowski miałby o czym pisać. Musimy zadowolić się tym, co zostawił, ale dobra poezja sprawdza się w każdej epoce. Z Tczewa do Torunia O ile przeboje Republiki i Grzegorza Ciechowskiego pozostają w muzycznym obiegu i grane są przez radio, o tyle nieznane pozostają jego początki. Lukę tę wypełnia Leszek Gnoiński. W książce „Republika. Nieustanne tango" opisał historię zespołu, docierając do archiwów, rodziny, przyjaciół i najbliższych współpracowników muzyka. Ponad 700-stronnicowa opowieść jest bogato ilustrowana reprodukcjami znanych i nieznanych zdjęć, gadżetów, plakatów oraz innych wydawnictw. Toruński okres Grzegorza Ciechowskiego i debiut w Klubie Od Nowa wiąże się z faktem przyjazdu na studia polonistyczne z Tczewa. Jego tata był tam prezesem Spółdzielni Mleczarskiej. Grzegorz miał starszą oraz młodszą siostrę, historia jego rodziny dobrze zaś ilustrowała skomplikowane polskie losy. Dziadek ze strony ojca był leśniczym, którego w czasie II wojny światowej Sowieci wywieźli z Polski i zamordowali. Tymczasem dziadek Robert ze strony mamy grał przed wojną w niemieckiej królewskiej orkiestrze w Berlinie. Wszyscy bracia mamy odziedziczyli po ojcu talenty muzyczne. Odziedziczył je również Grzegorz, który zafascynował się liderem brytyjskiego zespołu Jethro Tull, Ianem Andersonem, grającym na flecie muzykę stylizowaną na tę, jaką wykonywali w średniowieczu minstrele. – Dzięki Jethro Tull zrozumiałem, że muzyka to stwarzanie dwóch równorzędnych światów, melodii i słów – mówił mi w 1997 roku. – Muzyka wzięła się z pisania wierszy. Gdy stały się drukowalne, próbowałem je opublikować, ale zabrakło mi koneksji. Na wątpliwości, czy można być poetą w zespole rockowym, odpowiedzieli już wcześniej twórcy z pokolenia bitników. Kiedy zaczęli śpiewać Dylan, Morrison, literatura nie obniżyła lotów, ale uzyskała dodatkową formę przekazu. Wyszła z getta, które czyta wyłącznie laureatów Nobla. Jako dziecko korzystał z pozycji ojca i jak wspomina jego kolega, zapraszał do domu największych zakapiorów z miasta, żeby zjednać ich sobie lodami lub bezami. W 1973 roku Ciechowski wyjechał z mamą do jej krewnych w Anglii. Przywiózł z tej podróży kolekcję płyt, w tym zespołu Slade, które w czasach, gdy trudno było o fonograficzne nowości, również podniosły jego status w towarzystwie. Idąc za przykładem narzeczonego siostry, Grzegorz ćwiczył kulturystykę, ale był też świetny z polskiego. Jego wieczorny zestaw stanowiły książka i... garnek budyniu. Gdy miał 16 lat, zaczął pisać wiersze. Pierwszy tomik poezji zszył sznurowadłem i zilustrował zdjęciami polskiego malarstwa. Nie ukrywał, że „jechał na opinii" zdolnego autora wypracowań z polskiego. I właśnie w charakterze tekściarza trafił do swojego pierwszego zespołu Juwentus, który grał w tczewskim kościele. Miał już wówczas za sobą trzy lata gry na profesjonalnym flecie marki Yamaha. Ojciec zareagował bowiem na pasję syna z poświęceniem: wziął na drogi zakup pożyczkę z pracy. Juwentus aspirował do miana zespołu jazzowego, a w jego repertuarze były tematy Krzysztofa Komedy. Do Torunia Ciechowski wyjechał również ze względu na ukochaną Jolę, która przeprowadziła się z rodziną do miasta Kopernika. Z kolei polonistyka cieszyła się opinią wydziału pozwalającego ominąć wojsko. Na krótki czas zaangażował się w działalność podziemnej organizacji studenckiej, która powielała ulotki wymierzone w PZPR i ZSRR. Szybko jednak przeszedł na pozycje bohemy. Wolał w stołówce akademika grać w zespole Symboliczna Łapka Misia. Stylizował się wtedy na Stachurę, chodził w długim płaszczu i jak mówią znajomi, „szpanował" na nawiedzonego gościa. Epatując takim wizerunkiem, spotkał się z muzykami zespołu Res Publika. Rysa w zespole Liderem grupy był Wiesław Ruciński. Leszek Gnoiński wspomina, że to właśnie w jego prywatnym archiwum przechowywane są nagrania zespołu wykonane w bydgoskim radiu. Res Publika nie była anonimowa. W 1979 roku wzięła udział w słynnym koncercie Muzyki Młodej Generacji na Pop Session w Sopocie. Występ odnotowała trójmiejska gazeta. Autor „Republiki" sugeruje, że komplementy pod adresem Ciechowskiego sprawiły, że w zespole zaczął się rysować rozłam. Ale Wiesław Ruciński, który był wziętym gitarzystą, dostał też zaproszenia od blues-rockowego zespołu Krzak oraz Urszuli Sipińskiej. Ciechowskiemu zarzucał narcyzm, skłonność do wódeczki i rozpijania kolegów. Jednak to Wiesław Ruciński zmarł w 2016 roku na niewydolność wątroby, po licznych próbach zrobienia kariery w Polsce, Australii i Ameryce. Jego największym sukcesem była współpraca z Jonem Andersonem, byłym wokalistą grupy Yes. Dla Ciechowskiego ważne okazało się spotkanie z jazzmanem Wojciechem Konikiewiczem w jego grupie Jazz Formation. Konikiewicz wprowadzał Grzegorza w świat różnorodnych rozwiązań harmonicznych, generalnie wzbogacił myślenie młodego muzyka kategoriami harmonii. Jak przyznawał sam Ciechowski, na pełnowymiarową naukę gry na fortepianie było za późno, ale bez spotkania z Konikiewiczem w toruńskim Klubie Od Nowa z pewnością Republiki o mocnych fortepianowych akordach by nie było. Ważnym wydarzeniem było przystąpienie do zespołu w październiku 1980 roku gitarzysty Zbigniewa Krzywańskiego, który dołączył do Ciechowskiego, Pawła Kuczyńskiego i Sławomira Ciesielskiego. Ten znakomity technik i wirtuoz z Drawska Pomorskiego po raz pierwszy widział Grzegorza na Pop Session w Sopocie. Grupa, żeby stać się Republiką, musiała jeszcze dokonać stylistycznego wyboru, zrezygnowała więc z rockowej stylistyki i długich solówek. Otworzyła się na nową falę. Żona Ciechowskiego obcięła mu włosy, pozostawiając charakterystyczną grzywkę, jaką nosił wtedy punk Robert Brylewski. Ciechowski warunkowo zgodził się być wokalistą i pianistą. Okazało się, że jest w tych rolach niezastąpiony. Pierwszy koncert Republiki odbył się 25 kwietnia 1981 roku. Muzycy zarejestrowali 11 nagrań w studenckim radiu w Toruniu, ale na płytę musieli jeszcze poczekać. Już wtedy zwracało uwagę społeczno-polityczne wyczulenie Ciechowskiego. W „Pornografii" opisywał problemy mieszkaniowe młodych par: „Gdzie się mamy kochać, powiedz/ Pokaż miejsce nam/ Na mieszkanie poczekamy jeszcze dziesięć lat/ Gdzie się mamy kochać, pokaż, gdzie, gdzie mamy spać". Krytykował propagandowy, totalitarny język. Pisał: „Z telewizorów płynie lawa/ z głośników na ulicy lawa/ i przez drukarnie lawa/otwierasz książkę płynie lawa/otwierasz usta płynie lawa". Gdy w Toruniu odbył się pierwszy koncert punkowych zespołów, Republika się nie załapała, ponieważ nie miała jeszcze gotowego repertuaru. Ciechowski wystąpił natomiast jako konferansjer. Zapowiadał Kryzys z Robertem Brylewskim, a on zapamiętał Grzegorza. I to właśnie Republika otwierała później pierwszy koncert supergrupy Roberta Brylewskiego, Brygady Kryzys założonej wraz z Tomkiem Lipińskim. Brylewski wspomina, że Republika zwracała uwagę zielonymi spodniami, czerwonymi koszulami i czarnymi krawatami pożyczonymi z teatru. Wyglądali jak Kraftwerk. Występ w warszawskiej Rivierze był specyficzny, ponieważ zrytmizowana muzyka Republiki grana była pod wpływem ciasteczek z marihuaną, serwowanych w garderobie Brygady Kryzys. Działały jeszcze długo, tak jak płynąca z koncertu nauka, by nie występować pod wpływem używek. Na tym koncercie nie było natomiast Andrzeja Ludewa, grafika, który rozkręcał wówczas firmę zajmującą się produkcją gadżetów, w tym znaczków zespołów. To on został menedżerem i dyrektorem artystycznym Republiki, wprowadzając zasadę, że wszyscy są równi i zarabiają tyle samo. Ciechowski z Krzywańskim opowiedzieli mu o fascynacji czarnymi pasami, a Ludew w odzewie wymyślił zintegrowany wizerunek zespołu, prezentowany przez biało-czarne kostiumy, znaczki, plakaty oraz styl pisma zwany „republikarycą". – Od tego czasu byliśmy biało-czarni. Światła na koncertach: biało-czarne. Nasze ubrania mundury – czarne. Krawaty, które były rynsztunkiem wyłącznie scenicznym, również biało-czarne – mówił mi Grzegorz Ciechowski. – To wszystko przyczyniło się do popularności wynikającej również z głodu istnienia zespołu, który ma konsekwentnie budowany wizerunek, z którym można się utożsamiać. Zdarzało się, że publiczność na koncertach była w przeważającej części ubrana jak my. Niektórym czarny kolor kojarzył się źle. Pamiętam interpelacje w komunistycznym Sejmie dotyczące rzekomych bojówek Republiki. Siła kreacji Po rozpadzie Republiki narodził się Obywatel Jego pierwszy album był muzyczną sensacją 1987 roku. Znalazły się na nim przeboje: „Tak długo czekam", „Paryż–Moskwa", „Błagam, nie odmawiaj". Zwracały uwagę bardzo nowoczesną aranżacją i staranną produkcją. – Ta płyta miała być nagrana przez Republikę – wspominał. – Ale nasze drogi się rozeszły, a ja dostałem nieoczekiwany zastrzyk energii od muzyków, którzy stanęli obok mnie i powiedzieli: „dobra, gramy". Byli to Jan Borysewicz, Michał Urbaniak, Janusz Skowron, Krzysztof Ścierański. Duży udział w wykreowaniu postaci Obywatela w mediach miała moja ówczesna partnerka Małgorzata Potocka. Jeszcze wspanialsza była druga płyta Obywatela „Tak! Tak!" z przebojem tytułowym, z „Podróżą do ciepłych krajów", „Skończymy w niebie" i „Listem do producenta". Promocji płyt towarzyszyła spektakularna koncertowa megaprodukcja. Artystyczny prestiż przyniosła Ciechowskiemu debiutancka płyta Justyny Steczkowskiej „Dziewczyna szamana". Dopiero w czasie uroczystości Fryderyków 1996 branża muzyczna dowiedziała się, że Ewa Omernik, autorka wszystkich tekstów do piosenek Steczkowskiej, to pseudonim Ciechowskiego. Kolejną sensacją, nagrodzoną Fryderykiem w kategorii muzyka korzeni, stał się album „OjDADAna" nagrany pod szyldem Grzegorz z Ciechowa. Teledysk do przeboju „Piejo kury, piejo" nakręcił Jan Jakub Kolski. Sesję fotograficzną przygotował znakomity fotograf Andrzej Świetlik, którego dorobek związany z Grzegorzem Ciechowskim oraz zapisy niepowtarzalnych, stylizowanych sesji zostały teraz zebrane w albumie „Ciechowski–Świetlik". – To nie przypadek, że jako kompozytor i autor nie zaistniałem nigdy pod własnym nazwiskiem, tylko jako Republika, Obywatel G. C., Grzegorz z Ciechowa czy Ewa Omernik – mówił mi. – Bez kreacji moja osoba jest pozbawiona tego, co sprawia, że bywam interesujący. Lubił udzielać się gościnnie. Współpracował z Maanamem przy nagraniu płyty „Sie ściemnia". Dla Lady Pank napisał tekst „Zostawcie Titanica". Miał coraz większe ambicje i głód życia. Próbował swoich sił w kinie: skomponował muzykę do „Wiedźmina". W kwietniu 2001 roku przed koncertem z okazji 20-lecia Republiki powiedział mi: – Nagraliśmy piosenkę „Nie pójdę do szkoły". Właściwie opowiada o rezygnacji. Musimy się pożegnać z pewnym etapem naszej działalności, nie możemy wrócić do miejsca i czasu, w którym byliśmy 20 lat temu, bo jesteśmy za starzy. Wolimy jednak prawdę niż udawanie, że jesteśmy wciąż jak młode orły lub młode lwy. Tym bardziej że z naszym wiekiem wiążą się przecież także doświadczenia, które sobie bardzo cenimy. Przed śmiercią skomponował „Śmierć na pięć". Jak wspomina żona Anna, pierwsza wersja była mroczniejsza od tej, którą znamy. Opisał w niej – miał przeczucie? – szpitale i uroczyste pogrzeby. Płyta miała być skończona w styczniu 2002 roku. W połowie grudnia zajęty był przeprowadzką do nowego domu. Zasłabł, a zawieziony do szpitala, ledwo miał siłę chodzić. Badania wykazały tętniaka aorty, jego pęknięcie zaś było równoznaczne ze śmiercią. Pożegnał się z przyjaciółmi telefonicznie głosem, który wzbudzał niepokój. Operacja odbyła się 21 grudnia. Udała się, ale po niej nastąpił rozległy zawał. Zmarł w szpitalu na Szaserów o ósmej rano 22 grudnia. Miejmy w pamięci piosenki Republiki i Grzegorza Ciechowskiego, sprawdzając dzięki nim naszą kondycję. I obyśmy nigdy nie wyciągali z nich przerażających wniosków. PLUS MINUS Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”: tel. 800 12 01 95 5xRhrC.
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/35
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/260
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/309
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/398
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/387
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/65
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/187
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/170
  • 3nvk9ibx9x.pages.dev/80
  • ta piosenka jest pisana dla pieniędzy